top of page

Reklama

reklama-strzałkowo-echo-słupcy.png
reklama-agmacar-echo-słupcy.jpg
reklama-osk-turbo-echo-słupcy.gif
reklama-imprezowy-kadr-echo-słupcy.jpg
reklama-kursy-online-echo-słupcy.jpg

,,Spełniam swoje dziecięce marzenie, bo która dziewczynka nie marzyła kiedyś o tytule miss?"

Czy można połączyć dyżury na onkologii, magisterkę na piątkę i marzenia o koronie miss? Julia Wojtczak ze Słupcy udowadnia, że tak. Młoda położna, która na co dzień pracuje w wymagającym szpitalnym środowisku, właśnie bierze udział w prestiżowym konkursie Polska Miss.


- Zawsze stawiałam na naukę - modelki chodziły po wybiegach, a ja chodziłam na dyżury – śmiała się Julia. - Przez lata słyszałam, że „powinnam być miss” albo „iść w modeling”, ale ja miałam inny plan: najpierw studia, magisterka i trochę snu, jak się uda - powiedziała. I w końcu się udało. Po latach intensywnej nauki i pracy - bez ani jednej kropli kawy - Julia obroniła się na piątkę jako magister położnictwa. Teraz, gdy zawodowe cele są już niemal w pełni osiągnięte, przyszedł czas na kolejne. - Skoro mam już tytuł naukowy, to może czas na koronę? - mówiła. - Kiedyś założyłam się z moją mamą, że zostanę miss. Więc jak mam spełniać marzenia, to po całości. Bo kto powiedział, że uroda i inteligencja się wykluczają? Ja twierdzę, że to całkiem zgrany duet.


Pomysł zgłoszenia się do konkursu podsunęła jej najlepsza przyjaciółka. - To właśnie ona pierwsza powiedziała: ,,Zrób to. Co Ci szkodzi?” - i w sumie miała rację - wspominała Julia. Przesłała wymagane zdjęcia - twarzy bez makijażu, w stylizacjach codziennych i eleganckich, w stroju kąpielowym, z profesjonalnej sesji i takich całkiem naturalnych. - Na ich podstawie koordynatorka przesyłała mi kolejne informacje i tak dowiadywałam się, że przechodzę dalej - wyjaśniała. W preeliminacjach wszystko rozgrywa się dzięki głosom internautów - liczy się każdy SMS i każdy wirtualny bilet. - Osoba z najwyższym wynikiem automatycznie przechodzi do półfinału, omijając ćwierćfinały – tłumaczyła Julia. Sama przyznaje, że to dla niej zupełnie nowy świat, ale ogromnie ekscytujący.

Zdjęcia z archiwum prywatnego Julii Wojtczak


Dla niej to coś więcej niż konkurs piękności. To możliwość połączenia urody, wiedzy i wartości. - Chciałabym spróbować swoich sił i przekonać się, jak duże wsparcie mogę otrzymać - nie tylko od społeczności słupeckiej, ale także szerszego grona. W pewnym sensie spełniam też swoje dziecięce marzenie, bo która dziewczynka nie marzyła kiedyś o tytule miss? Dziś, kiedy zrealizowałam już 90% swoich celów naukowych, chciałabym dać szansę tej drugiej stronie siebie - wykorzystać swój wygląd, a może w przyszłości połączyć urodę z wiedzą i zrobić coś naprawdę wartościowego - podkreśliła. Julia nie ukrywa, że najwięcej siły daje jej otoczenie. - Mam ogromne szczęście, że otacza mnie tak cudowna rodzina, przyjaciele i zespół w pracy. Nawet nie śmiałam marzyć o tak szybkim i pełnym zaangażowania odzewie ze strony wszystkich. Z całego serca dziękuję - jestem naprawdę, naprawdę wdzięczna.


Z pewnością przed Julią jeszcze wiele emocjonujących chwil. Każdy może pomóc jej w tej przygodzie. Szczegóły, jak oddać głos, znajdują się na poniższej grafice. Julia Wojtczak udowadnia, że marzenia można realizować na własnych zasadach - z pasją, determinacją i uśmiechem. Jej historia to inspiracja dla wszystkich, którzy chcą sięgać po więcej, nie rezygnując z siebie.

ree

Grafika: Polska Miss

 
 
bottom of page