Choć na fotelu pełniącego funkcję burmistrza zasiadał ponad miesiąc, to jak mówi był to dla niego intensywny i owocny czas. Andrzej Grzeszczak żegna się z Urzędem Miasta Słupcy, po tym jak nowa wojewoda na jego stanowisko powołała Jacka Szczapa. Z odchodzącym z urzędu udało nam się zamienić kilka zdań.
Andrzej Grzeszczak pełniącym funkcję burmistrza Słupcy został powołany 17 listopada przez ówczesnego premiera Mateusza Morawieckiego. Zmiany w rządzie skutkowały kolejnymi zmianami w samorządach. Wojewodę Michała Zielińskiego zastąpiła Agata Sobczyk. Ta uznała, że jej jedną z pierwszych decyzji będzie powołanie nowych komisarzy w Słupcy i Pile. Tak też się stało. Od teraz pełniącym funkcję burmistrza Słupcy jest Jacek Szczap, były zastępca burmistrza za kadencji Michała Pyrzyka.
- Obowiązujące prawo pozwala na powołanie pełniących funkcję wójta, burmistrza, prezydenta tj. art. 28f ust.1 ustawy o samorządzie gminnym do czasu wybrania następcy w wyborach samorządowych. Mój zastępca nie został wybrany, tylko znów powołany. Ja o tym, że pani wojewoda skierowała wniosek o moje odwołanie dowiedziałem się z mediów społecznościowych. Z kolei na maila otrzymałem skan decyzji premiera Donalda Tuska - wyjaśniał okoliczności odwołania Andrzej Grzeszczak.
Jak nam powiedział, wojewoda argumentowała swój wniosek o odwołanie tym, że straciła zaufanie do obecnie pełniącego funkcję burmistrza Słupcy. - Zaskakuje mnie to, bo ja nie miałem nawet okazji spotkać się z panią wojewodą. Ja jej wysłałem swoje miesięczne sprawozdanie z działalności, ale żadnej odpowiedzi od niej nie dostałem - poinformował.
Andrzej Grzeszczak powiedział, że praca w urzędzie miejskim była dla niego bardzo intensywnym czasem. Na początku podpisał projekt uchwały budżetowej na 2024 rok. - Zauważyłem, że jest on wyjątkowo niekorzystny dla miasta. Zadłużenie wynosi 21 milionów złotych. Deficyt to ok. 6,5 mln zł. Na komisjach przekazałem radnym, że sytuacja miasta nie jest dobra - mówił Andrzej Grzeszczak.
W tym czasie Grzeszczak ogłosił również przetarg na zimowe utrzymanie dróg w mieście. - Zima przyszła szybko. Dwukrotnie musiałem zlecać z wolnej ręki. Nie jest to korzystne dla budżetu, bo taka usługa jest droższa. Nie powinno tak się wydarzyć. Z wolnej ręki podpisałem również umowę na odbiór nieczystości od stycznia do marca. Przetarg, który ogłosił mój poprzednik zawierał błędy. Skutkowały one karą w wysokości 20 tys. zł. - powiedział. - Poprzednicy byli chyba zbyt zajęci kampanią wyborczą, aby załatwić te sprawy - dodał.
Andrzej Grzeszczak podpisał trzy umowy dotyczące modernizacji oświetlenia na ul. Pogodnej. Jeziornej i Słomczyckiej oraz umowę na budowę miejskiego żłobka. Otrzymał również pozytywną opinię od Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków dotyczącą działki na ul. Mickiewicza. Miałby tam powstać blok mieszkalny. Poza tym w tym czasie Andrzej Grzeszczak był na licznych spotkaniach z pracownikami urzędu i jednostek organizacyjnych, radnymi itd. oraz uczestniczył w różnych wydarzeniach kulturalnych i społecznych. Jak nam przekazał, reagował również na bieżące problemy zgłaszane przez mieszkańców
Pracę w Urzędzie Miasta w Słupcy będzie wspominał bardzo dobrze. - Układała mi się współpraca z urzędnikami. Od nich miałem wiele pozytywnych słów, że czują się bardziej docenieni, że wcześniej nie mieli takiej samodzielności. (...) Dziękuję urzędnikom, radnym, kierownikom jednostek organizacyjny, a także mediom za dobrą współpracę w tym czasie - powiedział nam Andrzej Grzeszczak.
Odniósł się również do nowego pełniącego funkcję burmistrza Słupcy. - To jest takie wskazanie kandydata na burmistrza przez pana posła. Widać, że wszędzie za rękę prowadzi swojego byłego zastępcę. Pan poseł wspólnie z panem Szczapem rozpoczęli kampanię wyborczą. Uważam jednak, że Urząd Miasta w Słupcy potrzebuje zmian, takich jak przed pięcioma laty w starostwie - ocenił Andrzej Grzeszczak.
Z kolei TUTAJ przeczytacie wypowiedź Jacka Szczapa, z którym rozmawialiśmy chwilę po tym jak został powołany na pełniącego funkcję burmistrza Słupcy.
Zdjęcie z archiwum prywatnego Andrzeja Grzeszczaka