top of page

Reklama

reklama-strzałkowo-echo-słupcy.png
reklama-agmacar-echo-słupcy.jpg
reklama-osk-turbo-echo-słupcy.gif
reklama-imprezowy-kadr-echo-słupcy.jpg

Koziołek Kazik - jak Golina znalazła swój symbol

Nie tylko Poznań ma swoje koziołki. Kilkadziesiąt kilometrów na wschód - w Golinie - również zaczęto kultywować tradycję związaną z koziołkami. I tak, od teraz, maskotką miasta jest Koziołek Kazik.


Nie wzięły się z marketingowej burzy mózgów ani z dalekich inspiracji. Przyszły naturalnie - jak koza do zagrody. - To nie jest żaden wstydliwy symbol. Koza to sympatyczne, zaradne zwierzę. Na pochyłe drzewo wskoczy, wszystko zje, a jeszcze mleko da - mówił dyrektor Domu Kultury w Golinie - Robert Żurański. Korzenie tej historii sięgają głęboko w regionalny folklor. - Analizując zapisy Kolberga, widać, że w wielu miejscach Kujaw funkcjonowało określenie "koziorze" - opowiadał. Niedaleki Radziejów, okolice Piotrkowa Kujawskiego – tam wołano tak na mieszkańców bez złośliwości, raczej z przyzwyczajenia. Koza była bowiem zwierzęciem codziennym, łatwym do utrzymania - nawet na trudnym terenie.


- To był region stricte rolniczy. Przemysł przyszedł dopiero po wojnie. A kozę można było wykarmić obierkami od ziemniaków – tłumaczy Robert Żurański. W czasach zaborów miało to jeszcze jedno znaczenie. Gdy zaborca zabierał bydło, kozę łatwo było ukryć. - Nie jest duża jak krowa czy koń. Wrzucałeś ją na strych i gospodarstwo jakoś funkcjonowało. Myślę, że nie było tu domu bez kozy.

ree

Z tych opowieści narodził się pomysł symbolu Goliny. - Szukaliśmy czegoś swojego. Kramsk ma żur, a my? Przecież wszyscy mówili: "koziorze z Goliny" - wspomina dyrektor. I tak, z przyklaskiem mieszkańców, na skwerze pojawiły się pierwsze koziołki. Kolorowe, radosne, malowane przez dzieci i młodzież ze szkół, przy wsparciu nauczycieli. - Radość była ogromna. Nikt tego nie dzielił na dom kultury i resztę. Na hasło "koziołki" wszyscy chcieli pomóc.


Dziś koziołki łączą. Angażują się szkoły, stowarzyszenia, klub Polonia Golina, mieszkańcy. Ktoś nawet jednego "adoptował" na własną rękę. - Może mają tam ciepło i są dokarmione - zaśmiał się Robert Żurański. Plany są ambitne: maskotka Koziołka Kazika, gadżety, metalowe figury na stałe wpisane w przestrzeń miasta, a może kiedyś koza, która będzie witać kierowców przy wjeździe do Goliny.


Ale najważniejsze nie są plany. Najważniejsze jest to, co już się stało, że symbol nie dzieli, nie wyśmiewa, tylko przytula. Jak Święta. - Chcemy, żeby było ludowo, rodzinnie, z uśmiechem. Tak, żeby każdy czuł, że to jego - powiedział dyrektor Domu Kultury w Golinie.

ree

 
 
bottom of page