Jego pasją jest malarstwo. Pewnym rodzajem terapii po poważnym wypadku. Michał Łukowski od najmłodszych lat przelewa swoje pomysły na płótno. Ostatnio stworzył swoje największe dzieło, którym chciałby się podzielić z naszymi czytelnikami.
Od urodzenia mieszka w Słupcy. Jak sam mówił, pasję do malarstwa miał przekazaną już w genach. Jego prababcia kochała malarstwo, a w ślad za nią poszły dwie ciotki. – Przekazały mi pierwsze podstawy rysunku. Duża w tym rola także nauczycieli plastyki w szkole podstawowej, którzy potrafili zainspirować do rysunku oraz malowania – wspominał Michał.
Z biegiem lat zdobywał coraz więcej umiejętności i powstawały kolejne prace. Jak sam mówi, żaden kierunek malarstwa nie jest jego przewodnim. - Po prostu tworzę coś po swojemu, jak ja odczuwam sztukę. Można powiedzieć, że to moja abstrakcja. Przeze mnie wymyślona, ale jeszcze nienazwana – powiedział.
Michał cztery lata temu uległ poważnemu wypadkowi. Ucierpiała jego głowa, przez co stracił słuch. W tych trudnych chwilach pomagała mu jego pasja. – Wiedziałem, że mam talent. Była to forma lekarstwa, aby wrócić do świata żywych – wyjaśniał.
W malarstwie najbardziej podoba mu się to, że może swoją wyobraźnię przelać na płótno dając wyraz ekspresji. – Na obrazie tworzę swój świat, który jest zgoła inny niż otaczający, a w którym można się zagłębić i dostrzec różne formy, kształty znane ludzkości – poinformował Michał.
Swoje prace umieszcza m.in. w mediach społecznościowych. - Wysłałem kilka e-maili do różnych gazet w Polsce, a może ktoś się zainteresuje. Czasami trzeba zaryzykować i być odważnym. Na jesień może uda się wystawić dwa, trzy obrazy w MDK w Słupcy, gdyż jestem po rozmowie z nową panią dyrektor. Będę mógł powiesić swoje prace. Być może będzie to początek, aby mieszkańcy się o mnie dowiedzieli – mówił.
Michał niedawno ukończył pracę nad największym jak dotąd formatem obrazu. Malunek tworzył dzień w dzień, przez cztery miesiące. - Połączyłem farbę olejną z farbą akwarelową, bo bawię się łączeniem stylów. Tak samo postąpiłem z używaniem kolorów. Totalna wena mnie poniosła. Mój obraz można obracać w cztery strony, jak cztery strony świata, i za każdym razem można dostrzec coś innego. Do tego podczas przybliżania sobie obrazu można zobaczyć więcej szczegółów, na których przedstawione są różne formy ekspresji – tłumaczył nam słupecki artysta.
Swoimi obrazami chce pobudzić wyobraźnie odbiorców. - Myślę, że warto mieć marzenia, pasję, zainteresowania, które w każdy możliwy sposób można przedstawić ludziom – powiedział.
- Z racji mojej głuchoty śmieje się, że jestem lepszy niż Van Gogh, jak jeszcze żył. On musiał obcinać sobie ucho, aby zdobyć sławę, a ja już nie słyszę. Warto mieć odwagę, aby przedstawiać komuś swoje dzieła, bo w każdym z nas drzemie jakiś mały artysta, który tylko czeka aby się ujawnić – spuentował Michał Łukowski.
Dziękujemy za rozmowę i życzymy jak najwięcej satysfakcji płynącej z pasji.
,,Myślę, że warto mieć marzenia, pasję, zainteresowania, które w każdy możliwy sposób można przedstawić ludziom" powiedział nam Michał Łukowski
,,Mój obraz można obracać w cztery strony, jak cztery strony świata, i za każdym razem można dostrzec coś innego"
Autoportret Michała Łukowskiego
Zdj. z archiwum prywatnego
Comments