W Wilczynie w powiecie konińskim zorganizowano dzisiaj (20 listopada) konferencję prasową, na której samorządowcy z obszarów Powidzkiego Parku Krajobrazowego omawiali problem kryzysu hydrologicznego wpływającego na jeziora w naszym regionie.
W spotkaniu wziął udział: Jakub Gwit - Wójt Gminy Powidz,Mateusz Wojciechowski - Wójt Gminy Ostrowite, Grzegorz Skowroński - Wójt Gminy Wilczyn, Mariusz Musiałowski - Burmistrz Kleczewa oraz Krzysztof Szoszorek - Burmistrz Witkowa i Dariusz Ciesielczyk - Wójt Gminy Jeziora Wielkie.
Podczas spotkania zaprezentowano dane ukazujące obniżenie poziomu wód w jeziorach regionu. Jezioro Wilczyńskie odnotowało spadek aż o 6 metrów, Jezioro Budzisławskie – o prawie 4 metry, a Jezioro Niedzięgiel – o 1,5 metra. Te zjawiska mają negatywny wpływ nie tylko na turystykę i rekreację, ale także na ekosystemy, które są narażone na nieodwracalne zmiany. - Obserwujemy, jak nasze jeziora dosłownie znikają w oczach. To budzi niepokój zarówno mieszkańców, jak i turystów, którzy odwiedzają nasze tereny - powiedział wójt Jakub Gwit.
- Obecnie zbiorniki wodne i tereny po odkrywkach znajdują się w rękach prywatnych. W 2007 roku, kiedy po raz pierwszy pojawiła się idea ratowania Jeziora Wilczyńskiego i Budzisławskiego, były one własnością Skarbu Państwa, ponieważ zarówno elektrownia, jak i kopalnia należały wtedy do państwa. Obecnie, według opinii Wód Polskich, te zbiorniki nie są już państwowe, co oznacza, że nie mogą samodzielnie realizować działań naprawczych. Jednak warto podkreślić, że ZE PAK w Koninie wykazuje gotowość do współpracy i realizacji porozumienia zawartego w 2022 roku. Nie ma więc obaw, że działania będą podejmowane wyłącznie na rzecz prywatnej firmy. Jeśli Wody Polskie jasno deklarują brak zainteresowania przejęciem tych zbiorników po rekultywacji na rzecz Skarbu Państwa, zdajemy sobie sprawę, że będziemy musieli dysponować odpowiednimi uprawnieniami do realizacji tego projektu. Jesteśmy jednak przygotowani i posiadamy konkretne rozwiązania, aby przystąpić do działania - wyjaśniał Mateusz Wojciechowski, Wójt Gminy Ostrowite.
Wody Polskie w tej chwili priorytetyzują inne zadania. Zalanie zbiorników pokopalnianych, kluczowe dla poprawy hydrologii regionu, nie zostanie zrealizowane. Pozostałe działania, takie jak budowa zastawek, zdaniem samorządowców, będą bezcelowe bez wody w jeziorach. - Jako Stowarzyszenie Powidzkiego Parku Krajobrazowego chcemy zaproponować, że weźmiemy sprawy w swoje ręce, że to stowarzyszenie będzie nowym liderem tego projektu. Będziemy chcieli doprowadzić do zawarcia nowego listu intencyjnego, w którym podzielimy się zadaniami. Wystąpimy do tych interesariuszy partnerów listu z listopada 2022 roku o potwierdzenie, czy są nadal zainteresowani, w jakim zakresie. Na tej podstawie będziemy chcieli przystąpić do realizacji tego projektu. Mamy na uwadze też to, że są środki z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji na duży projekt hydrologiczny dla Wielkopolski Wschodniej. Te zadania, o których wspomniałem miały być elementem tego projektu. Łącznie to jest około 120 milionów złotych na szereg różnych zadań, ale tu mówiliśmy o kosztorysie. Nie chcemy, aby te środki przepadły - wyjaśniał Wójt Gminy Powidz, Jakub Gwit.
Przedstawiciele samorządów zgodnie zaznaczają, że konieczne są natychmiastowe działania na poziomie krajowym. Bez zaangażowania instytucji centralnych i odpowiednich nakładów finansowych istnieje ryzyko trwałej degradacji jezior Powidzkiego Parku Krajobrazowego. - Jeżeli nie zaczniemy działać teraz, możemy stracić nie tylko nasze jeziora, ale i przyszłość regionu jako atrakcji turystycznej i ekologicznej – podsumował wójt Jakub Gwit.
Samorządowcy apelują o kontynuację projektu i większe zaangażowanie instytucji odpowiedzialnych za gospodarkę wodną. W przeciwnym razie region może nieodwracalnie stracić swoje naturalne bogactwa.