Czwarte miejsce w siatkarskiej II lidze zajął słupecki SPS. Jest to historyczny wynik klubu, jednak jak podkreśla trener i zawodnicy - pozostał niedosyt.
W swoim ostatnim spotkaniu słupeccy siatkarze podejmowali we własnej hali Stoczniowca Politechnika Gdańska. Mecz od początku do końca był bardzo wyrównany. Pierwszy set należał do gospodarzy, którzy wygrali 25:23. Jedynie w drugiej partii było widać wyraźną różnicę. Goście doprowadzili do remisu (19:25).
W trzecim secie obie ekipy szły punkt za punkt. Żadna z drużyn nie potrafiła wyjść na kilkupunktowe prowadzenie, bowiem rywal szybko odrabiał straty. Kolejny raz seta wygrali goście (23:25).
Najbardziej nerwowa była czwarta część spotkania. W niej żółtą kartkę ujrzał atakujący SPSu Adam Sobolewski. Gospodarze utrzymali nerwy na wodzy i doprowadzili do remisu (25:23). Zwycięzcę miał wyłonić tie-break.
W nim lepsi okazali się gospodarze ze Słupcy, którzy wygrali 15:12, a całe spotkanie 3:2 w setach. Tym samym SPS zajął czwarte miejsce w siatkarskiej II lidze i nie może liczyć na grę w barażach o awans.
Choć jest to historyczny wynik klubu, to zarówno trener Tomasz Robak jak i MVP sobotniego spotkania, Piotr Duszak podkreśla, że pozostaje niedosyt.